Pieniądze dają szczęście – gdy się dzielimy
Kiedy byłem dzieckiem i mama zabierała mnie do kościoła to przyjemność sprawiało mi wrzucanie kilku złotych na tacę. Teraz staram się zawsze trzymać w kieszeni jakieś drobne dla ulicznych grajków.
Społeczeństwo działa, kiedy jesteśmy dla siebie dobroduszni i ze sobą współpracujemy. Ewolucyjnie jesteśmy zaprogramowani tak, że przyciąga nas u ludzi hojność i altruizm a odrzuca samolubstwo i chciwość. Badania pokazały, że bycie uprzejmym polepsza samopoczucie. Co więcej, dobrowolne wydawanie pieniędzy na innych przynosi więcej radości niż wydawanie na siebie.
Zależność pomiędzy hojnością a szczęściem potwierdzają badania mózgu przy pomocy fMRI. Gdy zachowujemy się prospołecznie aktywuje się skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe (TPJ) w mózgu. Kiedy odczuwamy szczęście aktywują się obszary kresomózgowia związane z otrzymywaniem nagrody. Podczas eksperymentów osoby, które wykazywały się hojnością wobec innych wykazywały aktywność w częściach mózgu kojarzonych w doświadczaniem szczęścia i zadowoleniem. Obecnie mamy więc dowody empiryczne, że codzienna dawka hojności może wyzwolić neurobiologiczne zmiany w mózgu powiększające radość z życia.
Zaskakujące, że nawet małe akty dobroczynności aktywują ośrodki szczęścia w mózgu. Nie trzeba być bardzo hojnym i poświęcać się dla innych własnym kosztem. Wystarczy drobna uczynność.
Dzielenie się opłaca.